Naleśniki gryczane z owocami leśnymi i bananem - bez glutenu, bez mleka, bez cukru*, wegańskie*




Jak już pisałam na Facebooku, kupiłam niedawno gotową mąkę gryczaną i postanowiłam zrobić z niej naleśniki. Przedtem sama mieliłam ziarna kaszy gryczanej, ale to jednak nie był "mój smak" - za bardzo smakowało gryką, a poza tym nawet jak maksymalnie umęczyłam swój młynek i zmieliłam ziarna najdrobniej jak to tylko możliwe, to ciasto kiepsko się trzymało, a w efekcie końcowym czuć było pojedyncze drobinki... Mimo to w internecie jest tyle przepisów na bezglutenowe naleśniki i wypieki z mąki gryczanej, że pomyślałam sobie, że to nie może być przypadek! Postanowiłam dać mące gryczanej drugą szansę i kupiłam paczkę ze sklepu (ok. 4 zł). Okazuje się, że jest o wiele jaśniejsza od mojej (a więc dokładniej zmielona - no ba, że w zakładach produkcyjnych nie używają babcinego młynka do kawy, tak jak ja!) i ledwo czuć charakterystyczny smak kaszy gryczanej! Naleśniki z niej zrobione są bardzo "łatwe w obsłudze" - wychodzą cienkie i delikatne, ale jednocześnie się nie rwą (jeśli odpowiednio się z nimi obchodzimy). Już wiem, na jakiej mące będzie bazował mój następny chlebek bananowy! :D




*Ciasto na naleśniki zrobiłam z tego przepisu, pierwszego od góry, tylko siemię lniane zastąpiłam jajkiem. Więc a propos gwiazdki w tytule tego wpisu - weganie klikają w ten link i na tej podstawie przygotowują ciasto :) Jajkożercy - postępują według mojego przepisu poniżej.

 W tych naleśnikach filozofii zbyt wielkiej to nie ma - jak mamy ręczny blender lub mikser, tak jak ja (muahahaha!), wrzucamy wszystko na raz do pojemnika, mieszamy i już. Żeby naleśniki lepiej się trzymały i lepiej smażyły (i żeby na patelnię można było dać mniej oleju), trzeba dodać ok. 1 łyżkę jakiegoś tłuszczu. Jeśli używamy oleju kokosowego lub masła (klarowanego!), to trzeba je oczywiście najpierw stopić do formy płynnej, ale potem trzeba niestety poczekać, aż wystygnie. Dlatego ja nie chcąc czekać dodałam trochę oliwy z oliwek (bo staram się trzymać tych tłuszczów, które są paleo - nawet w przepisach, które są bardzo nie-paleo, jak ten).

Ponieważ jest to mimo wszystko mąka bezglutenowa, ciasto nie będzie tak plastyczne jak z mąki pszennej, więc zalecam używanie małych patelni, o średnicy maksymalnie 20-25 cm. Wtedy wychodzą takie ładne, o:


*A propos drugiej gwiazdki w tytule - bez cukru może być, w zależności od stopnia naszego uzależnienia od cukru i od tego, jak słodkie są nasze owoce. Mówimy o owocach leśnych, a te potrafią być kwaśne. Stąd banan - musi być bardzo dojrzały, żeby był słodki, chociaż, wiadomo - banan bananowi nierówny, może być różnie. Dlatego radzę spróbować farsz i ocenić, czy może być, czy potrzeba dosłodzić - polecam jednak zamiast cukru użyć syropu klonowego, agawy, miodu lub innych zdrowszych alternatyw.
Jeśli chodzi o ciasto naleśnikowe, dodałam do niego łyżeczkę miodu. W takich daniach "składanych" (czyli np. naleśnik + farsz) lubię, kiedy oba składniki smakują dobrze niezależnie od siebie. Same naleśniki bez miodu moim zdaniem nie były za dobre, więc dodałam odrobinę słodkości i było o wiele lepiej.

Część z Was pewnie zastanawia się, skąd wziąć owoce leśne, i to w środku zimy. Otóż ja swoje wzięłam z zamrażarki w Lidlu :) Zamiast owoców leśnych można wziąć inne jagody, np. jeżyny, maliny. Truskawki - raczej nie, mogą być w tym połączeniu za mdłe, a poza tym to chyba wszyscy wiemy, jaką paskudną strukturę i konsystencję mają mrożone truskawki... mówiąc w skrócie, nie będzie to wyglądało za bardzo apetycznie i nie będzie się dobrze "jadło" :D
Ja swoje owoce leśne kupiłam do smoothies, ale ileż można pić to samo smoothie z tymi samymi owocami.  Dlatego dzisiaj włożyłam je do naleśników, czemu nie! :)



Nie wiem, jak Wy, ale ja naleśniki lubię składać w trójkąty, zamiast je rolować :)
Nie pamiętam już jak się kładło farsz na te "rolowane", ale na trójkąty kładzie się tylko na połowę:

Składa się naleśnik na pół, potem jeszcze na pół - cała filozofia :)



Jeśli za bardzo ostygły, można podsmażyć na patelni z odrobiną masła klarowanego.
Można podać z sosem czekoladowym z mleka kokosowego i gorzkiej czekolady... bo czemu nie ^^ Dobrym pomysłem będzie też polanie ich syropem klonowym lub miodem, oczywiście z umiarem :)



Przepis: naleśniki gryczane z owocami leśnymi i bananem - bez glutenu, bez mleka, bez cukru

Składniki (na 2 mało głodne osoby):

Na ciasto naleśnikowe:

  • 1/2 szklanki mąki gryczanej
  • 1 łyżka mąki z tapioki/mąki ziemniaczanej/skrobi kukurydzianej
  • szczypta soli
  • opcjonalnie: łyżeczka miodu/syropu klonowego/syropu z agawy
  • szklanka wody/mleka roślinnego
  • jajko
  • szczypta proszku do pieczenia
  • ok. 1 łyżka płynnego tłuszczu 
  • do smażenia: olej kokosowy lub masło klarowane

Na farsz owocowy:

  • 2 dojrzałe banany
  •  1 szklanka mrożonych owoców leśnych (lub malin, jeżyn itp.)
  • 1 łyżka masła klarowanego
  • opcjonalnie: coś do dosłodzenia (miód, agawa, itp.)

 Sposób przygotowania:

  1. Naleśniki: wszystkie składniki z wyjątkiem oleju zmiksować razem. Następnie dodać olej i ponownie zmiksować. Usmażyć na małej patelni na bardzo małej ilości tłuszczu.
  2. Farsz owocowy: banany obrać i rozgnieść dokładnie widelcem. 
  3. Na oddzielnej patelni rozgrzać masło klarowane, wrzucić banany. Podsmażyć, mieszając przez około 1 minutę.
  4. Dodać owoce leśne, wymieszać dokładnie z bananami. Podsmażać na średnim ogniu aż wszystko będzie dobrze ciepłe, a składniki się wymieszają, ale nadal będzie można wyróżnić poszczególne owoce leśne. 
  5. Posmarować naleśniki farszem, zwinąć w trójkąty. Podawać same lub polane czekoladą/miodem/syropem klonowym.
Smacznego! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz