Placki bananowe z owsianką orzechową z wczorajszego śniadania


Kto kocha słodkie placuszki na śniadanie, ręka w górę! Tak, moja jedna ręka też jest w górze (bo drugą zajadam się plackami, oczywiście).


Dlaczego podkreśliłam w tytule posta, że owsianka użyta do placków jest z wczorajszego dnia? Ponieważ jedną z cech dobrego i kreatywnego kucharza jest umiejętność wykorzystywania resztek z poprzednich dni. Dlatego w niedzielę zawsze jest rosół, a w poniedziałek zawsze pomidorowa. :P
Wczoraj na śniadanie zrobiłam sobie owsiankę z masłem orzechowym. Dzięki ok. połowie łyżeczki siemienia lnianego było to wszystko mocno kleiste. Smaczne, ale odgrzewanie tego następnego ranka byłoby trudne właśnie przez tą zbitą konsystencję. Na zimno też można by było zjeść, ale ostatnio tak zimno... a ja taka przeziębiona :/ Można byłoby dolać więcej mleka i wymieszać - wtedy po podgrzaniu wszystko by się ładnie połączyło, ale nie miałam już więcej mleka. Miałam natomiast dojrzałego banana, jajka i mąkę, a także wybór dżemików, tudzież dżemo-podobnych przetworów babcinej roboty.

Wiele w Was na pewno zna już bananowe placki. Tych z Was, którzy słyszą o tym po raz pierwszy, uspokajam: właściwie wcale nie smakują bananami, a są smaczne i zdrowe, bo nie dodajemy do nich ani grama cukru! Naturalna słodycz z banana w zupełności wystarcza.

Używam do prawie wszystkiego pełnoziarnistej mąki, chociaż przyznam, że tekstura placków będzie lepsza z białą mąką. Posiadam mąkę pszenną pełnoziarnistą Gdańskie Młyny (którą kupuję w Lidlu w bardzo korzystnej cenie). Jest ona oczywiście tak samo drobno zmielona jak biała mąka (chyba), ale mimo to w gotowym daniu można wyczuć takie jakby tyci drobinki. Mimo to polecam przestawiać się na mąki inne niż pszenna biała, bo są zdrowsze. Niektórzy na pewno w ogóle nie zauważą różnicy. Jeśli jednak zdecydujecie się użyć białej mąki, to proporcje w przepisie pozostaną takie same.

Jeszcze jedna sprawa: nie spodziewam się, że każdy teraz poświęci 15 minut na przygotowanie owsianki tylko po to, żeby zużyć ją do placków. Pokazuję tylko, w jaki sposób można wykorzystać niechcianą owsiankę, jako inspiracja. Zamiast tego można użyć zwykłych płatków owsianych i masła orzechowego.





SKŁADNIKI:
  • 1 średni dojrzały lub przejrzały banan
  • 1 jajko
  • 1,5-2 łyżki mąki pełnoziarnistej
  • 1 łyżka oleju roślinnego (najlepiej kokosowego lub jakiegoś bezsmakowego, np. z pestek winogron), ewentualnie roztopionego masła
  • pół łyżeczki proszku do pieczenia
  • 2 płaskie łyżki płatków owsianych
  • 1 łyżka masła orzechowego (lub więcej, w zależności od preferencji)
  • opcjonalnie: pół łyżeczki siemienia lnianego
  • opcjonalnie, dla tzw. pszczół: 1 łyżeczka miodu (jeśli: a. damy więcej masła orzechowego niż w przepisie lub b. będziemy jeść placki bez żadnych innych dodatków)
  • do podania: dżem, przetwór owocowy, syrop klonowy lub jogurt grecki

WERSJA WEGAŃSKA: zamiast jajka, dodać mleka i więcej mąki.


SPOSÓB PRZYGOTOWANIA: 
  1.  Banana obrać ze skórki, rozciapciać porządnie widelcem. (czy jest na to jakieś poważniejsze słowo niż "rozciapciać"? xD)
  2. Wbić jajko, dokładnie wymieszać widelcem (od tego momentu można też używać miksera zamiast widelca).
  3. Dodawać stopniowo mąkę, mieszać aż nie będzie grudek.
  4. Dodać masło orzechowe i wymieszać, następnie płatki i siemię lniane, opcjonalnie miód, potem proszek do pieczenia. Dokładnie wymieszać.
  5. Na końcu dodać olej, dokładnie wymieszać. + Upewnić się, że konsystencja jest odpowiednio gęsta. Jeśli nie masz jeszcze doświadczenia i nie wiesz, czy jest ok, usmaż jednego placka na próbę i zobacz, czy się rozwala podczas przewracania na drugą stronę. Jak tak, to dodaj trochę mąki.
  6. Na patelni rozgrzać małą ilość oleju lub tzw. cooking spray. Do nakładania placków na patelnię użyć łyżki stołowej. 1 czubata łyżka stołowa = 1 placek. Nie polecam robić większych, bo gorzej się je przewraca na drugą stronę.
  7. Placki przekładać z patelni na talerz przykryty ręcznikiem kuchennym, by wchłonąć nadmiar oleju.
  8. Podawać z czymś słodkim :)

 Jak pięknie światło słoneczne przegląda się w malinach babcinej roboty! To się nazywa food porn <3


Takie placuszki mają w sobie duży potencjał, można zrobić z nimi prawie wszystko. Na pewno jeszcze nie raz u mnie o nich przeczytacie :)

Czy wciągnęliście się już w placuszkomanię? ;)

3 komentarze:

  1. Haha, to dopiero kreatywny sposób na wykorzystanie owsianki :D i nic sie nie marnuje!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda przepysznie :) jadłabym, oj jadłabym :)

    OdpowiedzUsuń