Ohisashiburi, jak to mówią w Japonii! Dawno mnie tu nie było - dużo się w moim życiu w międzyczasie zmieniło... Chociaż w sumie to tylko dwie, małe, niewiele znaczące rzeczy:
1) wyszłam za mąż oraz
2) przeprowadziłam się z Polski do USA.
Takie tam, wiecie ;) Wszystko się zmieniło. Wszystko. Mój plan dnia, dieta (niestety, ale wracam do paleo i diety samuraja), praca (a właściwie jej brak), zakres obowiązków, środki transportu, aktywność fizyczna, dostępność i rodzaj produktów spożywczych... Dostosowuję się. Po kilku miesiącach wydaje mi się, że wreszcie prawie odnalazłam się jeśli chodzi o dietę, ćwiczenia i podstawowy rytm życia. Nie mam jeszcze wszystkiego ogarniętego, przede wszystkim pracy i własnego środka transportu.
Dostosowałam się za to w pełni do lokalnych smaków. Tutaj, na południu Stanów, ogromną część populacji stanowią imigranci z południowej Ameryki - głównie z Meksyku - lub ich potomkowie. Wiele z nich przyjechało prosto z Meksyku; większość jednak to drugie, trzecie, czwarte pokolenie, które identyfikuje się z Amerykanami bardziej niż z Meksykanami; nie mówi po hiszpańsku; ale wychowało się na meksykańskiej kuchni. A dokładniej - TexMex, czyli kuchnia meksykańska dostosowana nieco do Amerykanów z Teksasu (bo Teksas ma dłuuugą granicę z Meksykiem i dlatego tam ląduje większość imigrantów z południa, dla tych co nie wiedzą).
TacoBell
Jeśli słyszeliście o TacoBell - to nie jest TexMex! To raczej TexMex dostosowany do białoskórych Amerykanów z północy, którzy nie wiedzą zbyt wiele o swoich południowych sąsiadach i nie są w stanie jeść bardzo ostrych potraw. TacoBell w Teksasie ma taką opinię, że... zamawianie czegoś stamtąd to dla osoby pochodzenia meksykańskiego hańba :D TacoBell to taki McDonald's meksykańskiej kuchni, więc mimo to oczywiście mają klientów wśród wszystkich kolorów skóry. Ale to jak powiedzieć, że warszawski kebab z budki na Marszałkowskiej to kuchnia Bliskiego Wschodu. Czaicie.
TexMex kontra Polka
Prawdziwy TexMex, albo nawet autentyczna kuchnia meksykańska to dla mnie - jako dla osoby mieszkającej całe życie w Polsce i podróżującej okazjonalnie tylko po Europie - tak zwany smak nabyty. Z początku kompletnie nie mogłam załapać, o co ten szał. Z czasem jednak moje podniebienie przystosowało się i zaczęło doceniać kompletnie nowe przyprawy, a nawet polubiło ostre potrawy. Ale zapewniam Was - to co możecie spróbować w Polsce w "meksykańskich" restauracjach i foodtruckach nie ma zbyt wiele wspólnego z tym, co tutaj naprawdę jemy.
Poniżej przedstawię główne charakterystyki prawdziwej kuchni TexMex.
Główne charakterystyki prawdziwej kuchni TexMex:
1. Do smażenia używa się głównie smalcu.
2. Kukurydza, owszem, jest powszechna, ale NIE w postaci kukurydzy konserwowej (tzw. z puszki). Każda osoba pochodzenia meksykańskiego parska śmiechem gdy widzą kukurydzę w tej postaci wrzuconą do "meksykańskiego" dania przygotowanego przez niewinnych Europejczyków. Używa się jej do zagęszczania sosów, produkcji tortilli, które potem ewentualnie kroi się w trójkąty i smaży się w głębokim oleju, uzyskując chrupiące chipsy - tortilla chips, z których potem robi się nachos.
3. Charakterystyczne mięsa: wieprzowina, indyk, wołowina; rzadziej kurczak (głównie do tzw. chicken fajitas). Ponoć kurczak w tradycyjnej kuchni meksykańskiej w ogóle nie występuje.
3. Charakterystyczne warzywa - nie ma ich wiele, bo niewiele rośnie na gorących meksykańskich pustyniach: papryka (łagodna i ostra pod wieloma postaciami), cebula, czosnek, awokado, czasem kaktus.
4. Charakterystyczne źródła węglowodanów: brązowy ryż, rozmaite rodzaje fasoli, mąka pszenna (do produkcji pszennych tortilli), mąka kukurydziana. Warto podkreślić, że fasolę je się głównie w postaci "ubitej" na brązową pastę. Pokrywa się nią na przykład chipsy kukurydziane; na to ser żółty, ewentualnie jakieś mięso (wołowe lub wieprzowe) - i mamy nachos. Ziemniaki - bardzo rzadko; właściwie tylko do tzw. śniadaniowych tacos, np. moje ulubione papa ranchera: ziemniaki pokrojone w kostkę i ugotowane, wymieszane z ostrawym czerwonym sosem, zawinięte w tortillę.
5. Charakterystyczne przyprawy: chilli, kmin rzymski mielony (inaczej kumin; po angielsku: cumin - NIE TO SAMO CO KMINEK!), granulowany czosnek, granulowana cebula, wędzona papryka, pieprz, często oregano, słodka papryka, cynamon, kolendra (świeża i suszona); do smaku używa się też soku z limonki.
6. Nabiał: ser, dużo sera, pod każdą postacią, a także śmietana, która często serwowana jest razem z guacamole jako salsa do chipsów kukuydzianych.
Gdybym miała streścić kuchnię TexMex, powiedziałabym, że to dużo cebuli, guacamole (czyli salsa z awokado), tortilli, nachos, kolendra, no i fasola - wszędzie fasola!
Niestety moje jelitka nie tolerują większości składników kuchni TexMex! Jeśli też macie problem z nietolerancjami lub wrażliwością na produkty z grupy FODMAPS, zauważycie, że TexMex w nie obfituje. Mimo to DA SIĘ zjeść meksykańskie potrawy bez bólu brzucha! Wystarczy wykluczyć cebulę, czosnek, mąkę pszenną, fasolę, nabiał, w niektórych przypadkach kukurydzę... Niewiele wtedy zostaje, ale da się. Poniżej przedstawiam przepis na carnitas, czyli wolno duszone mięso wieprzowe oraz podaję dwie propozycje podania. Obie są w pełni paleo. Smacznego!
CARNITAS - meksykańskie duszone mięso wieprzowe
Nie ma jednego przepisu na carnitas. Główna idea jest taka, że mięso należy obsmażyć w smalcu, następne gotować w wolnowarze w miksturze zawierającej meksykańskie przyprawy. Wybór konkretnych przypraw zależy od preferencji smakowych. Carnitas je się głównie w tacos (czyli zawinięte w tortille), ale nie jest to jedyna opcja.
Czas przygotowania: 9-10 godzin
Składniki:
- 1 kg mięsa wieprzowego z łopatki (może być z kością - wtedy 1,5 kg)
- smalec do obsmażania, ok. 1 - 2 łyżki
- 1,5 szklanki bulionu, wywaru z kości, rosołu itp.
- sok wyciśnięty z 1 pomarańczy
- 2 łyżeczki oregano
- 1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka soli
- 0,5 łyżeczki pieprzu
- 4 ząbki czosnku, drobno pokrojone lub przeciśnięte przez praskę
- 0,5 cebuli, drobno pokrojonej
- 0,5 łyżeczki cynamonu
- 1 liść laurowy
- szczypta wędzonej papryki
- szczypta ostrej papryki
Przygotowanie:
- W wolnowarze wymieszać wszystko z wyjątkiem mięsa i smalcu. Włączyć wolnowar na tryb niskiej temperatury ("low", lub numer 1... Mój wolnowar ma tylko: low, high i keep warm).
- Pokroić mięso na spore kawałki. Jeśli mięso z kością - nie kroić (chyba że nie zmieści się na patelni). Jeśli mięso ma dużo tłuszczu, należy go trochę odkroić, ale nie wszystko.
- Na patelni rozgrzać 1 łyżkę smalcu. Obsmażać mięso ze wszystkich stron na dużym ogniu - tylko do uzyskania złoto-brązowego koloru. Każdy kawałek mięsa powinien mieć wokół siebie trochę miejsca, inaczej mięso zamiast smażyć, zacznie się dusić.
- Obsmażone mięso wrzucić do wolnowaru. Upewnić się, że jest ustawiony na tryb niskiej temperatury. Dusić mięso przez 8-10 godzin.
- Po 8-10 godzinach mięso powinno rozpadać się po ukłuciu widelcem. Wyjąć z wolnowaru (zachować sos!) i poszarpać mięso widelcem na paski.
- Ale to nie wszystko! Przed podaniem należy ponownie rozgrzać 1 łyżkę smalcu na patelni. Położyć cienką warstwę poszarpanych carnitas na patelnię i smażyć na wysokim ogniu, bez przewracania, około 3 minuty, aż spodnia warstwa będzie chrupiąca.
- Po podsmażeniu wymieszać z sosem z wolnowaru. Gotowe!
Propozycje podania (paleo):
1. Sałatka z mango, papryką, zieloną cebulką i kolendrą
Składniki:
- carnitas
- 0,5 mango, pokrojone w kostkę
- 2 liście sałaty rzymskiej
- 1 papryczka jalapeno, bez gniazd nasiennych, pokrojona
- kilka pasków papryki łagodnej
- drobno pokrojony szczypiorek
- świeża kolendra
- ostra salsa pomidorowa - ale bez dużych kawałków (znaleźć najprostszy przepis i zblendować na mniej więcej gładką masę. Tutaj znajdziecie najlepszy przepis, po angielsku, ale bez wymyślnych składników typu ocet winny... Cukier opcjonalny; my zastępujemy paleo odpowiednikami)
Przygotowanie:
Na dno miski położyć poszarpaną sałatę. Następnie papryki, gorące carnitas, kolendra, mango, szczypiorek. Na sam koniec polać odrobiną salsy. Nie mieszać. Zajadać.
2. Tacos z sałaty (paleo)
Składniki:
- carnitas
- duże liście sałaty
- 1 papryczka jalapeno, bez gniazd nasiennych, pokrojona
- kilka pasków papryki łagodnej
- drobno pokrojony szczypiorek
- świeża kolendra
- salsa (blog "Ale Meksyk" ma dużo różnych opcji! Podaję link: klik!)
Przygotowanie:
Na liście sałaty wykładać bardzo małe ilości składników - ziarko do ziarka i nagle wszystko wylatuje. Umyć rączki i zajadać.